Im szybciej podejmiesz się proekologicznych inwestycji w domu, tym korzystniejsze dopłaty uzyskasz
Jeśli planujesz wymienić stary piec opalany węglem na nowoczesną pompę ciepła czy ogrzewanie gazowe, chcesz czerpać tańszą energię ze słońca lub ocieplić dom, powinieneś się pospieszyć. Popularność proekologicznych rozwiązań w domu nieustannie rośnie, bo nie tylko są one przyjazne środowisku, ale mają też wymierny wpływ na domowe rachunki. Kurczą się za to dotacje z rządowych programów i gminne dofinansowania do zielonych inwestycji. W grudniu 2020 r. zakończyła się druga edycja programu Mój Prąd. Kiedy i w jakiej formule ruszy następna, jeszcze nie wiadomo. Coraz mniej czasu pozostaje także na wymianę starego kopciucha. Co prawda rządowy program Czyste Powietrze ma jeszcze budżet w wysokości 100 mld zł i potrwa do 2029 roku, ale sporo gmin przyjęło uchwały o likwidacji kopciuchów na swoim terenie w ciągu najbliższych 2-3 lat. Co więcej, w wielu z nich - np. Warszawie czy Sopocie – uzyskanie 100 proc. dofinansowania do wymiany pieca możliwe jest tylko w tym roku. W kolejnych latach te dopłaty maleją, a od 2023 roku tym, którzy tego nie zrobili, mogą już grozić mandaty za zanieczyszczanie środowiska. Stąd nie warto odkładać na później planowanych inwestycji i maksymalnie wykorzystać dostępne dofinansowania. Zwłaszcza, że z pomocą ruszyły także banki spółdzielcze zrzeszone w Grupie BPS, oferując specjalne kredyty na cele ekologiczne.
Sukces programu Mój Prąd
W ramach programu Mój Prąd można było uzyskać dotację w wysokości 5 000 zł na instalację fotowoltaiczną o mocy 2–10 kW. Drugi nabór wniosków do programu trwał do 18 grudnia 2020 r. Co dalej? Według zapowiedzi program Mój Prąd ma być kontynuowany w 2021 roku, chociaż zasady trzeciej edycji są jeszcze nie znane. Z jednej strony rozważane jest np. włączenie do inicjatywy dotacji na domowe stacje ładowania samochodów elektrycznych, pompy ciepła czy magazyny energii, ale z drugiej nie wiadomo jednak, czy nie dojdą też jakieś nowe obostrzenia, np. dochodowe.
Nie mniej, to właśnie ten program przyczynił się do boomu na rynku fotowoltaiki. Według szacunków firmy doradczej Kearney zainstalowane moce w przydomowych instalacjach fotowoltaicznych wzrosną w całym 2020 r. o prawie 140 proc. – do 3,1 GW z 1,3 GW w roku ubiegłym, a liczba prosumentów (konsumentów wytwarzających prąd na własne potrzeby) sięgnie blisko 300 tys. na koniec tego roku. Dzięki zainstalowaniu paneli słonecznych, wielu właścicieli domów przekonało się, że opłaty za energię elektryczną mogą spaść do zaledwie kilkunastu złotych miesięcznie. Korzystanie z własnego prądu, produkowanego ze słońca, przekłada się nie tylko na oszczędności w domowych rachunkach, ale ma też wymierne korzyści dla środowiska. Dotychczasowe inwestycje w odnawialne źródła energii w ramach Mojego Prądu przyczynią się do redukcji CO2 aż o 1 000 000 000 kg/rok.
Wymiana kopciuchów idzie wolniej
Trudno za to mówić jeszcze o sukcesie innego rządowego programu Czyste Powietrze, którego celem jest ograniczenie emisji szkodliwych substancji do atmosfery przez termomodernizację domu oraz wymianę tzw. kopciuchów (pieców opalanych paliwem kopalnym) na bardziej ekologiczne. W ramach programu ma nastąpić wymiana starych kotłów w ponad 3 milionach polskich domów. Budżet programu, zaplanowanego do 2029 roku, wynosi aż 103 mld zł. Niestety, w ciągu dwóch lat działania programu złożono tylko 180 tys. wniosków (rocznie powinno być to co najmniej ok. 300 tys. wniosków). Wynikało to przede wszystkim z niedopracowania programu oraz mnóstwa biurokratycznych procedur. W tym roku na szczęście program odświeżono i zmodyfikowano. M.in. skrócono termin rozpatrywania wniosków do 30 dni kalendarzowych (z 90 roboczych), uproszczono procedury, umożliwiono elektroniczne składanie wniosków i finalnie włączono do programu osoby o niższych zarobkach, którym przysługują wyższe dotacje. Niewykluczone też, że Czyste Powietrze czekają kolejne korekty, np. objęcie nim budynków wielorodzinnych, które są znaczącym trucicielem w wielu miastach. Niemniej, w nowej odsłonie programu Czyste powietrze 2.0 można uzyskać obecnie do 30 tys. zł dotacji dla podstawowego poziomu dofinansowania i 37 tys. zł dla poziomu podwyższonego (w obu przypadkach przy założeniu zainwestowania także w fotowoltaikę).
Gminne dofinansowanie do wymiany pieca – im szybciej tym lepiej
W ramach walki ze smogiem także wiele gmin udziela dotacji na wymianę starego pieca węglowego na nowy, ekologiczny. W niektórych regionach zakazy użytkowania tzw. „kopciuchów” (wynikające z wojewódzkich czy gminnych uchwał antysmogowych) wejdą w życie już w ciągu najbliższych dwóch, trzech lat. Władze Warszawy chcą np. zlikwidować wszystkie trujące piece w stolicy do końca 2022 r. i na ten cel przeznaczyły około 300 mln zł. Co więcej, dotacje te mogą być nawet wyższe niż w programie rządowym. Niestety, nie wszystkie gminy udzielają dofinasowania do wymiany pieca, a i warunki uzyskania dopłat są bardzo różne. Trzeba więc sprawdzić w swojej gminie, czy udzielane są dopłaty na wymianę pieców i jakie warunki trzeba spełnić, by je uzyskać.
Z podjęciem decyzji warto się pospieszyć także z innego powodu. Niektóre miasta z roku na rok zmniejszają wysokość dotacji. Tak jest między innymi właśnie w Warszawie, gdzie na najkorzystniejsze dofinansowanie można liczyć do końca tego roku – miasto sfinansuje wymianę pieca w całości. W 2021 r. dofinansowanie zostanie obniżone do 90 proc., a w 2022 r. – do 70 proc. kosztów. Miasto wprowadziło też górną granicę wypłat. Maksymalna kwota za wymianę pieca węglowego na ogrzewanie elektryczne wynosi 10 tys. zł, na ogrzewanie gazowe – 12 tys. zł, na podłączenie się do węzła cieplnego – 30 tys. zł, powietrzną pompę ciepła – 30 tys. zł (nie więcej niż 3 tys. zł za kW) i gruntową pompę ciepła – 40 tys. zł (nie więcej niż 6 tys. zł za kW). Na fotowoltaikę można dostać z kolei aż 15 tys. zł (nie więcej niż 5 000 zł/kW). Także wrześniowa uchwała antysmogowa sejmiku województwa małopolskiego zobowiązuje do wymiany wszystkich kopciuchów do końca 2022 roku, ale od początku 2021 roku nie będą one mogły być już dotowane z pieniędzy publicznych.
W mniejszych ośrodkach też można otrzymać spore dotacje na likwidację kopciuchów. Np. Bielsko-Biała przeznacza na ten cel do 8 tys. zł. W tym roku na takie dofinansowanie może liczyć 450 mieszkańców, a w kolejnych latach następni. Z kolei w Kaliszu kwota dofinansowania wynosi w tym roku 80 proc. inwestycji, ale nie więcej niż 5 tys. zł.
Korzystaj z wielu dotacji, by uzyskać maksymalne dofinansowanie
Biorąc pod uwagę ramy czasowe, malejące w następnych latach dotacje z gmin, warto pomyśleć o rozwiązaniach ekologicznych w swoim domu już teraz, by uzyskać maksymalnie duże wsparcie finansowe. Zwłaszcza, że zyskać można naprawdę sporo, bo lokalne dotacje można łączyć z dotacjami na szczeblu rządowym. Co to oznacza? Gmina, w której mieszkamy, może udzielić nam np. dofinansowania do wymiany pieca, z kolei z programu Czyste Powietrze możemy dofinansować termomodernizację domu. I jeszcze dodatkowo zyskać dopłatę do instalacji fotowoltaicznej z programu Mój Prąd. A to nie wszystko. Pozostaje jeszcze przecież podatkowa ulga termomodernizacyjna, dzięki której możemy odpisać sobie od podatku 17 proc. albo 32 proc. (w zależności od progu podatkowego) pozostałych wydatków, których nie rozliczyliśmy w ramach dotacji (maksymalnie 53 tys. zł kosztów). Pod uwagę należy też wziąć ceny energii. Chociaż podwyżki cen prądu zostały w tym roku zastopowane, nie oznacza, że tak będzie cały czas. Ceny energii bez wątpienia będą szły w górę, a tym samym opłacalność inwestycji będzie coraz większa, a zwrot jej kosztów - krótszy.
Oczywiście wszelkie dopłaty, dotacje i zwroty podatku rozliczane są dopiero po rozpoczęciu inwestycji i nie zawsze pokryją one całość kosztów inwestycji. Nie wszystkich stać na wyłożenie potrzebnej kwoty od razu, na szczęście z pomocą mogą przyjść nam banki. Wiele z nich oferuje specjalne kredyty na cele ekologiczne, a wśród nich m.in. banki spółdzielcze zrzeszone w Grupie BPS.